Dzisiaj pokaże Wam serducha,ptasią stołówkę i prześlę Wam świąteczne życzenia.
Kilka dni temu ukończone zostały przeze mnie serducha z filcu ozdobione zwykłym sznurkiem i muśnięte nutką cynamonu.
Pochwalę się jeszcze ptasią stołówką,którą zmajstrował mój małżonek.Właśnie jutro, owa jadalnia zamontowana będzie na balkonie. W ten szczególny wigilijny dzień ptaszęta,po raz pierwszy będą jeść wigilijną kolacyjkę,która jest już przygotowana(zakupiona w sklepie zoologicznym).
Jak widoczne jest na zdjęciach -pani sowa testuje ową stołówkę i jest ogólnie zadowolona.Jutro, w realu sprawdzimy, czy nie będzie brakowało pożeraczy ziarenek
Na koniec przesyłam Wszystkim świąteczne życzenia:
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia,
życzę Wam optymizmu i uśmiechu,
życzliwej atmosfery przy wigilijnym stole,
leniwie płynącego czasu spędzonego z najbliższymi,
choinki do sufitu,pachnących pierników,
uturlanego bałwana albo dwóch,
leśnych spacerów w śnieżnej aurze
i wszystkiego,czego jeszcze sobie zażyczycie.
Iwonna
Hm...a może by tak zacytować wiersz Masłowskiego "Z rusałek, z elfów, z dobrych wróżek, z miejsc, gdzie spełniają się marzenia, z zaczarowanych lunaparków, z wielkich podróży, aż do Plejad, z nocy pachnących tajemnicą, z szaleństw, co zakwitają wiosną, z jesiennych tęsknot, z głupich wzruszeń NIE POZWÓL, BOŻE, MI WYROSNĄĆ." (!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!)
czwartek, 23 grudnia 2010
sobota, 18 grudnia 2010
Przystanek "Pierniczkowo"
Wczoraj upieczone, a dzisiaj polukrowane.Muszę się przyznać,że pierwszy raz w życiu piekłam pierniczki! Do końca nie mogłam się zdecydować czy piec pierniczki czy też,to co zawsze- maślane ciasteczka.W końcu zdecydowałam się na pierniki i nie żałuję bo wyszły smakowite.Dziewczyny tak ochoczo wczoraj rwały się do pieczenia ,że prawie nie dopuściły mnie do wykrawania.A dzisiaj po otworzeniu oczu jeszcze w piżamach chciały je lukrować i ozdabiać.Gdy nadszedł ten moment to w ruch poszły różnobarwne posypki i jak będzie widoczne na zdjęciach to nie żałowały kolorowych perełek W szczególności najmłodsza najwięcej sypała,nie tylko na ciasteczka.Śmiałyśmy się że Martynia chce dodać kolorku także naszym płytkom.
Wielbiciel korzennych pierniczków(mój mąż)zawita do nas za parę dni i oceni.Mam nadzieję,że jeszcze zostaną!Jestem tego pewna że będą mu smakowały choćby ze względu na to, że te jego dziewczyny dodały do wszystkiego masę,masę miłości.
Chciałam jeszcze wspomnieć o cudownym zapachu jaki wypełniał dom podczas pieczenia.Postanawiam, że już zawsze,na gwiazdkę będę piekła tylko,tylko pierniczki.
A teraz czas na sesję zdjęciową naszych pierniczków,które szybko znikną i niedługo będą tylko wspomnieniem
I tak część pierniczków została przez dziewczyny ozdobiona ,a część pozostała naturalna.Część pierniczków na pewno zawiesimy na choince.
Przy klikaniu, w wirtualnym świecie natrafiłam na świetny pomysł wykonania bucików skrzata.Można nimi ozdobić wigilijny stół np. postawić przy każdym talerzyku, a w środek włożyć cukiereczka lub gałązkę świerku.U mnie taka ozdoba w tym zawita.
A tak wyglądają buciki zrobione przeze mnie z pierniczkami.Ładniej prezentowały by się z cukierasami,ale u nas niestety brak.Buciki są łatwe do wykonania a ich zrobienie przynosi dodatkową radość.
Instrukcję na wykonanie bucików skrzata znajdziecie na stronie http://blog.decokreacje.pl/2010/12/tutorial-bucik-skrzata-czyli-pomys-na.html
To na dzisiaj tyle.A kto pierniczków nie upiekł-niech żałuje!!!-smaku,zapachu,radości...pysznośći.
Iwona
Wielbiciel korzennych pierniczków(mój mąż)zawita do nas za parę dni i oceni.Mam nadzieję,że jeszcze zostaną!Jestem tego pewna że będą mu smakowały choćby ze względu na to, że te jego dziewczyny dodały do wszystkiego masę,masę miłości.
Chciałam jeszcze wspomnieć o cudownym zapachu jaki wypełniał dom podczas pieczenia.Postanawiam, że już zawsze,na gwiazdkę będę piekła tylko,tylko pierniczki.
A teraz czas na sesję zdjęciową naszych pierniczków,które szybko znikną i niedługo będą tylko wspomnieniem
I tak część pierniczków została przez dziewczyny ozdobiona ,a część pozostała naturalna.Część pierniczków na pewno zawiesimy na choince.
Przy klikaniu, w wirtualnym świecie natrafiłam na świetny pomysł wykonania bucików skrzata.Można nimi ozdobić wigilijny stół np. postawić przy każdym talerzyku, a w środek włożyć cukiereczka lub gałązkę świerku.U mnie taka ozdoba w tym zawita.
A tak wyglądają buciki zrobione przeze mnie z pierniczkami.Ładniej prezentowały by się z cukierasami,ale u nas niestety brak.Buciki są łatwe do wykonania a ich zrobienie przynosi dodatkową radość.
Instrukcję na wykonanie bucików skrzata znajdziecie na stronie http://blog.decokreacje.pl/2010/12/tutorial-bucik-skrzata-czyli-pomys-na.html
To na dzisiaj tyle.A kto pierniczków nie upiekł-niech żałuje!!!-smaku,zapachu,radości...pysznośći.
Iwona
piątek, 17 grudnia 2010
Łódeczki na choinkę
Wpadam dosłownie na chwileczkę by pokazać łódeczki jakie robiłam z moją już czterolatką.Skorupki orzecha pomalowałyśmy lakierami do paznokci, bo akurat nie mieliśmy tzw.złotolu.Następnie łupinki w środku wysmarowałyśmy klejem,po czym wypełniłyśmy plasteliną .Na środeczek dodaliśmy wykałaczkę,kwadracik z prasy posłużył jako żagiel, a na koniec trójkącik z filcu jako flaga.Żeby zakryć plastelinę dodałyśmy drobniutkie kuleczki styropianu (przyklejone na klej) i posypałyśmy różnokolorowymi brokatami.
Mała doskonale sobie radziła.A gdy spytałam się czy użyczy plasteliny(sprezentowanej przez ciocię) do łódeczek -zgodziła się a po chwili namysłu dodała"mama ,a ciocia kupi mi jeszcze plastelinę?".
To na dzisiaj tyle i chciałabym zachęcić Was do tworzenia z Waszymi pociechami.
PS.Biegnę zaraz do kuchni zarabiać ciasto na ciacha.No to PA!!
Mała doskonale sobie radziła.A gdy spytałam się czy użyczy plasteliny(sprezentowanej przez ciocię) do łódeczek -zgodziła się a po chwili namysłu dodała"mama ,a ciocia kupi mi jeszcze plastelinę?".
To na dzisiaj tyle i chciałabym zachęcić Was do tworzenia z Waszymi pociechami.
PS.Biegnę zaraz do kuchni zarabiać ciasto na ciacha.No to PA!!
poniedziałek, 13 grudnia 2010
Kartuchy już wiszą
Wstawiam jeszcze gorące zdjęcia kartek dopiero co zrobionych.Za dużo ich nie ozdabiałam bo i tak dużo się na nich dzieje(gwiazdy,koguty,choinki..), dodając do nich jakiekolwiek ozdóbki zapanował by niesamowity chaos.
No i łyżwiarz
Muszę napisać że od samego rana mam dobry humor pomimo że dzisiaj jest trzynasty.Rano zawitał u mnie listonosz i wręczył mi styczniowy numer Cross Stitchera.
A to jego dodatek
Jest to pierwszy numer zamówionej prenumeraty - prezent od mojego mężula,za co jestem mu ogromnie wdzięczna.Jeszcze raz Tobie DZIĘKUJĘ KOCHANIE!!
Dostałam też długo oczekiwaną paczuszkę.A w niej między innymi foremka konika na biegunach,którą wykorzystam z moimi dziewczynami do upieczenia świątecznych ciasteczek.
To na dzisiaj tyle.Mam nadzieję ,że się szybko z Wami spotkam,bo odkryłam filc i może uda mi się z niego coś wyczarować.
No i łyżwiarz
Muszę napisać że od samego rana mam dobry humor pomimo że dzisiaj jest trzynasty.Rano zawitał u mnie listonosz i wręczył mi styczniowy numer Cross Stitchera.
A to jego dodatek
Jest to pierwszy numer zamówionej prenumeraty - prezent od mojego mężula,za co jestem mu ogromnie wdzięczna.Jeszcze raz Tobie DZIĘKUJĘ KOCHANIE!!
Dostałam też długo oczekiwaną paczuszkę.A w niej między innymi foremka konika na biegunach,którą wykorzystam z moimi dziewczynami do upieczenia świątecznych ciasteczek.
To na dzisiaj tyle.Mam nadzieję ,że się szybko z Wami spotkam,bo odkryłam filc i może uda mi się z niego coś wyczarować.
sobota, 11 grudnia 2010
Haftowanki na kartuchy
Skończyłam już haftowanie wzorów na kartki świąteczne,które w tym roku wyślę do bliskich osób.Teraz tylko potrzeba chęci by przykleić je na tekturki.A z tymi chęciami ostatnio u mnie ciężko,bo od kilku dni nic mi się nie chce! Do jutra daje sobie spokój,a od poniedziałku spróbuje zacząć działać.Myślę ,że uda mi się je wykończyć i wysłać.A oto ukończone haftowanki.
A na koniec reniferek
Na koniec chciałabym Wszystkim podziękować za odwiedziny i miłe komentarze,które dodają skrzydełek i powodują że ma się jeszcze większe chęci do wszelakiego tworzenia.Ogromne dzięki dziewczyny za miłe słowa .
Ania , Ameise, fagusia, monalisa, skaleczka, eltea, barbaratoja, gajeczka 84-wielkie dzięki!!!!!
A na koniec reniferek
Wczoraj moja córka -czwartoklasistka stworzyła na lekcji świąteczną kartę,za którą dostała szóstkę.Jestem sama pod wrażeniem bo wyszła jej naprawdę ślicznie.Spójrzcie sami
Ania , Ameise, fagusia, monalisa, skaleczka, eltea, barbaratoja, gajeczka 84-wielkie dzięki!!!!!
czwartek, 2 grudnia 2010
Świąteczna wersja
Witam Was z gorącą herbatą w dłoni.Zasypało,zasypało i wszędzie jest biało,biało jakby mleko wykipiało. Patrząc na ten zimowy pejzaż nabrałam ochoty na przeróbkę wianka.I powstał nowa ozdoba w nieco innej wersji-świątecznej.Na plastikowej kanwie wyhaftowałam parę hafcików i przymocowałam do pestkowca.Dodałam także parę zielonych serduszek oraz kokardek i tak powstał ten fikuśny wianek.
A w przybliżeniu wygląda tak:
Trzymajcie się ciepło.Pozdrawiam i łączę serdeczności.Iwonna
A w przybliżeniu wygląda tak:
Trzymajcie się ciepło.Pozdrawiam i łączę serdeczności.Iwonna
wtorek, 30 listopada 2010
Bombka z kreduchami
Witam Was bardzo ciepło w to zimowe,mroźne przedpołudnie.Chcę pokazać Wam bombkę z końcówkami kredek,które w ciągu kilku lat zebraliśmy.Mojej córce szkoda było zawsze wyrzucić malutkie kreduchy i zostawiała sobie je na pamiątkę.W zeszłym roku kupiłam plastikową bombkę i wsadziliśmy do niej kolorowe pisadełka.To jest jej bombka -"wspominka". Gdy wyjmuje kredki mówi:"mama pamiętasz to są moje pierwsze kredki,które nosiłam do przedszkola".A ja odpowiadam pamiętam,pamiętam.Więc przedstawiam bombkę" wspominkę":
A przypomniało mi się o tej bombce za sprawą starych kredek,które moja córka kilka dni temu dostała od babci.
Kredki z misiem zachomikowane były głęboko w szafie ,a teraz są szczęśliwe że używają je dziecięce rączki.
Pozdrawiam i łączę serdeczności.
A przypomniało mi się o tej bombce za sprawą starych kredek,które moja córka kilka dni temu dostała od babci.
Kredki z misiem zachomikowane były głęboko w szafie ,a teraz są szczęśliwe że używają je dziecięce rączki.
Pozdrawiam i łączę serdeczności.
sobota, 13 listopada 2010
MiKoŁaJ
W końcu go skończyłam. Samo haftowanie to pikuś- było przyjemnością,ale najgorzej poszło mi z zszyciem tej zawieszki .W jednych miejscach za mocno zszyłam,a w niektórych zbyt luźno,ale na zdjęciu tego nie widać.Jak to mówią " pierwsze śliwki robaczywki".Ogólnie rzecz biorąc pomimo tych kilku mankamentów jestem zadowolona i z ogromną radością zerkam na dyndającego MIKOŁAJKA.Zobaczcie sami:
A na razie wisi tu i czeka na stosowne miejsce
piątek, 12 listopada 2010
Pestki od śliwek i ...
Niedawno skończyłam robić wianek.Przez kilka miesięcy zbierałam pestki angażując całą rodzinkę.Sporo ich uzbierałam i postanowiłam oblepić nimi styropianowy krążek. a efekt poniżej:
Zdjęcia zrobione przy oknie ze względu na dzisiejszą deszczową pogodę i duże zachmurzenie ,a w rzeczywistości zdobią witrynę.
Pozdrawiam zaglądających;))
Zdjęcia zrobione przy oknie ze względu na dzisiejszą deszczową pogodę i duże zachmurzenie ,a w rzeczywistości zdobią witrynę.
Pozdrawiam zaglądających;))
czwartek, 11 listopada 2010
No i zaczęłam!!!
Witam wszystkich.
Od września tego roku zaczęłam swoją przygodę z kolorowymi mulinkami i stawiam pierwsze krzyżyki.I między innymi chcę pokazywać i dzielić się z innymi moją krzyżykową przygodą,która wciąga i uzależnia.Na pewno inne haftujące osoby to potwierdzą.No i zaczęłam! Chciałam i to bardzo.Codziennie się zastanawiałam:
-czy zacząć?,
-a może jeszcze zaczekać?,
-a co ja tu będę pisać?,
-a co ja tu będę pokazywać?....bo przecież to co robię to nie jest siódmy cud świata.Ale dla mnie to (jak i zapewne dla każdej z Was)stworzona drobnostka to piękne dzieło.Mała rzecz,ale własnymi rękoma zrobiona.Nie ważne że krzywa,nie ważne że źle zszyta... Ale ważne że sama,że też coś potrafię i że te małe dzieła nie tylko są dla nas piękne ale, że potrafimy się zachwycać takimi małymi drobnostkami ,które same stworzyłyśmy i ogromnie się z tego cieszymy.
W końcu utworzyłam swojego bloga, a różne tematy ,słowa(nie tylko o krzyżykach) na pewno się znajdą.
Od września tego roku zaczęłam swoją przygodę z kolorowymi mulinkami i stawiam pierwsze krzyżyki.I między innymi chcę pokazywać i dzielić się z innymi moją krzyżykową przygodą,która wciąga i uzależnia.Na pewno inne haftujące osoby to potwierdzą.No i zaczęłam! Chciałam i to bardzo.Codziennie się zastanawiałam:
-czy zacząć?,
-a może jeszcze zaczekać?,
-a co ja tu będę pisać?,
-a co ja tu będę pokazywać?....bo przecież to co robię to nie jest siódmy cud świata.Ale dla mnie to (jak i zapewne dla każdej z Was)stworzona drobnostka to piękne dzieło.Mała rzecz,ale własnymi rękoma zrobiona.Nie ważne że krzywa,nie ważne że źle zszyta... Ale ważne że sama,że też coś potrafię i że te małe dzieła nie tylko są dla nas piękne ale, że potrafimy się zachwycać takimi małymi drobnostkami ,które same stworzyłyśmy i ogromnie się z tego cieszymy.
W końcu utworzyłam swojego bloga, a różne tematy ,słowa(nie tylko o krzyżykach) na pewno się znajdą.
Subskrybuj:
Posty (Atom)